28 stopni za oknem ! Cudownie ! Kocham taka pogodę. Zaliczyłam już pierwsze opalanko i oczywiście, nie byłabym sobą gdybym nie przesadziła. W rezultacie mam spieczone ramionka i dekolt. Do tego nie wiem dlaczego, obudziłam się z potwornym bólem gardła. Eh.. to też pije, a to mleczko z czosnkiem i miodem, a to cytrynkę wyciśnięta z sokiem malinowym i chyba czuje delikatną poprawę. Poza tym co więcej? Muszę zrobić generalne porządki bo jutro odwiedza nas kuzyn. Przyjeżdża na 4 dni z Warszawy. Zastanawiam się co ugotować i stwierdzam, że zrobię sałatkę, zapiekankę z makaronem, leczo i rosół. Do wyboru do koloru, a co się będę. Chociaż szczerze mówiąc nie mam ochoty na jakieś "wielkie" rzeczy. Od wczoraj jestem poirytowana zachowaniem mego mężczyzny i uważam, że sam powinien sobie wszystko przygotować. Czuje, że powinnam sprawę olać ale nie potrafię. Nie chcę wyjść na wyrodną. Zrobię porządki, jak zawsze. Ugotuje, jak co dzień ale tak szybko mi tym razem nie przejdzie. Od dziś do odwołania, nie zamierzam prowadzić z nim konwersacji dłużej niż będzie to potrzebne. Ot co!
Jak uważacie? Czy mężczyzna powinien stawać w obronie swojej kobiety? Ja uważam, że w pewnych sytuacjach, tak. Szczególnie jeśli jego własna matka wtyka nos w nie swoje sprawy, komentuje w ubliżający sposób i rządzi się jakby była królowa. Jak można tylko stać i patrzeć? Irytujące to odpowiednie słowo, choć nie oddające emocji w 100%. Mam dość, Nie żebym sama nie umiała się obronić ale są sytuacje, w których nie wypada mi się odezwać i to ON powinien przejąc pałeczkę. Jestem dobrze wychowana i wiem jak powinnam się zachować. W przeciwieństwie do mojej "mamusi". Dlaczego w ogóle ona ma klucze do mieszkania? Nie mam pojęcia... Jest mistrzynią w wyprowadzaniu człowieka z równowagi. Uwierzcie, jestem ogromnie tolerancyjna osobą. Nie mam zwietrzałych poglądów. potrafię się dopasować do wielu mało komfortowych sytuacji ale tego przeskoczyć nie potrafię..a może nie chce? Nie, nie potrafię. Nienawidzę ludzi, którzy uważają się za najmądrzejszych w świecie. Ludzi, którzy narzucają s...
Oj, czasem chciałoby się tak nie odzywać dłuższy czas, ale chyba lepiej nie tłumić tych złych myśli w sobie, bo to niezdrowe. Weź go za rękę, stanowczo powiedz, że musicie porozmawiać i wyjaśnijcie sprawę. Obrażanie się tylko pogorszy sytuację, choć nam, kobietom jest tak najłatwiej. A oni niestety, nie są domyślni i sami nie wydumają o co nam chodzi.
OdpowiedzUsuńNiemniej pozdrawiam bardzo słonecznie:)
Ja nigdy nie tłumię emocji i zawsze mówię dokładnie o co chodzi. Gorzej jeśli druga osoba słucha jednym uchem,a drugim wypuszcza.. idzie się wnerwić. :D
UsuńTak, zgadzam się - faceci są za mało domyślni i trzeba im za każdym razem mówić za co się obrażamy - przynajmniej u mnie tak jest, bo inaczej to zupełnie nie wie o co mi chodzi jak on przecież nic nie zrobił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!