Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2015

Cos w temacie

Tutaj kochani macie pare, ktora zaczela nagrywac wlasne, dzienne video, w ktorych opowiadaja o swojej walce o ciaze.

Jak sobie radzic?

Wciaz ogladam filmy.Te same. Wciaz marze, choc te marzenia sprawiaja ze sie boje... Czasem wydaje mi sie zyje bardziej w swiecie fantazji. Rzeczywistosc odkladam na pozniej. Zwlekam, uciekam i tworze najpiekniejsze obrazy. Fantazja- moj dom, moja oaza. Pamietam te dni kiedy nie robilam nic innego tylko ogladalam filmy o dzieciach. O tym jak dorastaja, jak rozwijaja sie w lonie matki. Supernianie znam na pamiec. Nie wspomne juz o ksiazkach psychologicznych i pedagogicznych. Wiem, wszystko o rozwoju i pielegnacji w teorii i praktyce. Lata przepracowane jako niania zrobily swoje. Pamietam tez zludne nadzieje. Oklamywanie sie, ze lekarze sie pomylili. Kupowanie testow ciazowych i ta nadzieja... Ta wielka, cholerna nadzieja. Totalnie nie uzasadniona. Glupia. Pamietam tez bol rozczarowania. Oczy spuchniete i piekace od placzu. Krwawiace serce... Nie pamietam juz tak dokladnie kiedy sie pozbieralam. Choc tak do konca pozbierana to wcale nie jestem. Ten najostrzejszy bol zawsze zanika

Life goals

Ostatnio czesto mysle o zalozeniu rodziny. Czekam z wytesknieniem na pierscionek i dluzy mi sie czas okrutnie. Od zawsze chciałam zostać mama i zona. Ktos powiedziałby,  malo ambitnie ale nic mnie to nie obchodzi. Nie kazdy musi chciec robic wielka kariere i zarabiac miliony. Ja nie chce. Jedyne czego pragne to miec wspaniala, kochajaca sie i zdrowa rodzine, ktora bedzie dla mnie najwazniejsza. Dom, ktory bedzie niczym schron przed i w trakcie kazdej burzy. Pragne tego najbardziej w swiecie... Nie dawno byliśmy w Brukseli z moim 'P' i natknelismy sie na sklep z sukniami slubnymi i garniturami. Weszlismy... Zakochalam sie w niej od pierwszego wejrzenia ! Przepiekna...

Wiezien

Uwieziona... W swoim swiecie... We wlasnych myslach... Nie wiedziec czemu nie umiem sie uwolnic od przeszlosci. Staram sie. Nie myslec i nie czuc tych negatywnych emocji ale nie zawsze sie udaje. Chcialabym, zeby pewne rzeczy sie nie wydarzyly, nie mialy miejsca, nie istanialy. Z drugiej strony przeciez wszystko dzieje sie z jakiegos powodu... I jak mowi moj 'P' jestesmy w miejscu w jakim powinnismy byc i na wszytsko przychodzi wlasny czas.  Moze planowanie wlasnej przyszlosci z dokladnoscia rownej najwiekszej perfekcji nie jest dobrym pomyslem. Szczegolnie, ze zycie rzadko kiedy idzie jak sobie zaplanowalismy. Czekanie, czas- uciekajacy czas... Ile jeszcze? Nie wiem... i chyba nie chce wiedziec bo wole oszczedzic sobie kolejnego rozczarownia. Czy czekajac na szczescie nie umyka nam rzeczywistosc?? Terazniejszosc- tu i teraz. Jak skupic sie na niej, nie myslac i nie czekajac w nieskonczonosc na cos co bylo od zawsze najwiekszym twoim marzeniem ? Czas leczy rany?