Przejdź do głównej zawartości

Nowy dzien, nowe postanowienia i skrzywienie z rana :)

Właśnie zaczęłam swoja walkę z brzuszkiem :) Poza tym obiecałam sobie większą sumienność do wykonywania codziennych zadań. Wstałam rano, oczywiście budzik był ustawiony na 8.00... no cóż.... było małe opóźnienie ale 10.00 to też nie najgorszy czas, prawda? :) A mój plan na dziś to:

1Generalne porządki,
2.Rozmowa o pracę,
3.Pyszny obiadek,
4.Nauka,
5.Ćwiczenia. ( już się boję- A6W- na 100% wytrwam :p )

A propo brzuszka.Obiecałam siebie jeść 5 posiłków dziennie i takim właśnie sposobem, mam w miseczce pokrojonego grejpfruta, jabłuszko i kawałki limonki i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt iż polałam to wszystko jogurtem o smaku kiwi. Nie mam nic do tego owocu. Lubie go ale jakoś się nie wpasował w resztę przyjaciół. Tak więc od 15 minut wiosłuję łyżką, a z talerzyka nic nie ubywa. Nie ma, że nie! Zjem to choćby to miało być moje ostatnie tchnienie :) Ot co !

A więc kończę post i trzymajcie za mnie kciukasy :)

Komentarze

  1. Pozdrawiam z milka łaciatą i koszem mandarynek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z kawcią i podgrzaną szarlotką :):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dieta dietą Kochana, ale po co się tak męczyć? Nie smakuje to nie :) trzeba zmienić posiłek!
    Nie katuj się i...
    zajrzyj kiedyś do mnie ;)
    Bo chciałabym załapać jaki z Tobą kontakt, czy wiedzieć, ze to co pisałam wcześniej cokolwiek wniosło do Twojego życia.

    tanatoza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wielki początek, czy mały koniec?

31.07. godzina 9.00 zostaliśmy wywołani przez nieznajomą Panią Doktor do gabinetu. Razem z Erykiem obdarzyliśmy siebie zmieszanym wzrokiem, bo to przecież nie nasz lekarz! Wchodzimy do pokoju, w którym ustawione są trzy, bardzo wygodne fotele. Wygodne aż do przesady. Tak jakby było to zaplanowane z góry. Wiecie, w razie złych diagnoz fotel minimalizuje lub opóźnia twoja reakcje i powstrzymuje atak łez i panki. Po prostu zatapiasz się w mięciutkim obiciu. Do nieskończonej błogości i całkowitemu relaksowi brakuje ci już tylko koca. Zdecydowanie przemyślana taktyka ! : ) Rozmowa zaczyna się niezręcznym poinformowaniem Doktorki o moich niecałkowitych możliwościach rozmowy w języku niemieckim. Od razu możesz zobaczyć jej grymas na twarzy i przewrót oczami, co sprawia, że pierwsze wrażenie jest spalone i z góry zakładam, że nie przypada mi ona jako lekarz. Gdzie jest Doktor z poprzedniej wizyty? Nie wiem... Doktorka informuje mnie, że angielski zna, więc część naszej rozmowy możemy tak pr...

Spokój

Przeprosił mnie za wszystko. Przeprosił, za każdą rzecz jaka powiedział, zrobił a która sprawiła, że cierpiałam. Poprosił o jeszcze jedną szanse na lepsze jutro. Powiedział, że każde z nas powinno dawać z siebie wszystko i że dość niedotrzymanych obietnic. Chce się starać. Są nowe postanowienia i wyznaczone granice, czy zadziała? Muszę w to wierzyć. Czy wiara nie czyni cuda? Nie chcę się wyprowadzać, nie chcę zaczynać od nowa, wiec jeśli tak to musi wyjść. Ma wady, tak jak i ja. Jak każdy człowiek. Sęk chyba w tym aby akceptować je na równi z zaletami bo jeśli nie, to jak przetrwać? Trzeba nauczyć się kochać wady drugiego człowieka bo sami nie jesteśmy idealni. Jasne, są rzeczy których nie da się przeskoczyć ale nie uważam, żeby jego, czy moje wady były na tyle wielkie aby kończyć to co łączy nas od dawna. Znów czuję wewnętrzny spokój. Mam nadzieję, że to były ostatnie negatywne wpisy dotyczące naszych relacji. Nie uważam oczywiście, że problemy się nie pojawią. Będą ale musimy być bar...

Pierwsze mysli z MRKH

Pierwsze mysli: "- Nie bede mogla poczuc kopania wlasnego dziecka w sobie. - Nikt nigdy sie ze mna nie zwiaze. - Jestem bezuzytecznym, chodzacym czlowiekiem! Nie kobieta, nie mezczyzna... Czyms co egzystuje bez prawa... Wybryk natury! - Nie bede mogla przezyc 9 miesiecy czujac wszystkiego, co czuje kobieta w ciazy.  - Nigdy nie bede lezala w szpitalu z wlasnym dzieckiem w ramionach. - Moj maz nigdy nie bedzie przy mnie w sali poorodowej, trzymajac mnie za reke, ze lzami w oczach... - Nigdy nie zobacze mojego meza glaskajacego i mowiacego do mojego brzuszka.. - Nie wyprawie "Baby Shower". - Nigdy nie przyjde do domu, trzymajac w reku male pudelko z malymi bucikami lub zdjeciem usg, ktore dalabym swojemu mezowi, wypowiadajac magiczne "jestem w ciazy"...'' - Nigdy... I tych "" nigdy " jest ogrom. Bardzo ciezko jest pozbyc sie tych mysli. To wymaga czasu, ktory dla kazdej z nas bedzie inny. Ja uwazam, ze to jest tro...