Przejdź do głównej zawartości

Mam sekret

Wiecie?

Jest takie miejsce na ziemi, które nazywa się Tübingen. To taka magiczna miejscowość gdzie budzą się nadzieje, a natura jakby współgrała z Tobą w perfekcyjnej harmonii. Słońce tam świeci jakby odrobinę mocniej, a ptaki śpiewają serenady ułożone tylko dla Ciebie. To takie miejsce, gdzie pozwalasz sobie marzyc i robisz to z otwartymi oczami.

To już kolejna przespana noc od lat. Bez koszmarów i przewracania się z boku na bok. Cud bym powiedziała, ale chyba zasługę tego podpisze bardziej pod matkę nadzieje. Obudzona daje kopniaka na szczęście i dzień od razu wygląda inaczej.

Budzę się z narkozy. Zdezorientowana przecieram oczy i widze E. Uśmiecha się i łapie za rękę, delikatnie całując mnie w policzek. Staram się odwzajemnić uśmiech, ale nagle wszystko do mnie dociera i gwałtownie próbuje się podnieść. Powoduje to ogromny ból w podbrzuszu, wiec automatycznie spowalniam ruchy i teraz już tylko moja głowa odwraca się w poszukiwaniu mamy. Jest! Nie mogę powstrzymać łez napływających do oczu. Chce zadać pytania, ale moje struny głosowe przestały chyba działać. Panicznie przenoszę wzrok na E, który od razu wypowiada słowa, które tak bardzo chce usłyszeć:

- Mama czuje się dobrze. Nie martw się. Zasnęła chwile temu. Udało się...

W tym momencie czuje mdłości i nie mam już nawet czasu zareagować. Odkręcam się i cokolwiek znajdowało się w moim żołądku, ląduje teraz na ziemi obok nóg biednego E.

Biedny Eryk. Nienawidzi takich okropności. Jednak z kamienną twarzą łapie za ręcznik i wyciera podłogę, Chwile potem podaje mi wodę i pyta, czy czegoś nie potrzebuje. Odpowiadam, że nie i że jest kochany. Łapie go za rękę, którą obdarzam buziakiem i teraz marze już tylko o tym, aby porozmawiać ze śpiącą mamą....


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Frustracja

Jak uważacie? Czy mężczyzna powinien stawać w obronie swojej kobiety? Ja uważam, że w pewnych sytuacjach, tak. Szczególnie jeśli jego własna matka wtyka nos w nie swoje sprawy, komentuje w ubliżający sposób i rządzi się jakby była królowa. Jak można tylko stać i patrzeć? Irytujące to odpowiednie słowo, choć nie oddające emocji w 100%. Mam dość, Nie żebym sama nie umiała się obronić ale są sytuacje, w których nie wypada mi się odezwać i to ON powinien przejąc pałeczkę. Jestem dobrze wychowana i wiem jak powinnam się zachować. W przeciwieństwie do mojej "mamusi". Dlaczego w ogóle ona ma klucze do mieszkania? Nie mam pojęcia... Jest mistrzynią w wyprowadzaniu człowieka z równowagi. Uwierzcie, jestem ogromnie tolerancyjna osobą. Nie mam zwietrzałych poglądów. potrafię się dopasować do wielu mało komfortowych sytuacji ale tego przeskoczyć nie potrafię..a może nie chce? Nie, nie potrafię. Nienawidzę ludzi, którzy uważają się za najmądrzejszych w świecie. Ludzi, którzy narzucają s...

Pierwsze mysli z MRKH

Pierwsze mysli: "- Nie bede mogla poczuc kopania wlasnego dziecka w sobie. - Nikt nigdy sie ze mna nie zwiaze. - Jestem bezuzytecznym, chodzacym czlowiekiem! Nie kobieta, nie mezczyzna... Czyms co egzystuje bez prawa... Wybryk natury! - Nie bede mogla przezyc 9 miesiecy czujac wszystkiego, co czuje kobieta w ciazy.  - Nigdy nie bede lezala w szpitalu z wlasnym dzieckiem w ramionach. - Moj maz nigdy nie bedzie przy mnie w sali poorodowej, trzymajac mnie za reke, ze lzami w oczach... - Nigdy nie zobacze mojego meza glaskajacego i mowiacego do mojego brzuszka.. - Nie wyprawie "Baby Shower". - Nigdy nie przyjde do domu, trzymajac w reku male pudelko z malymi bucikami lub zdjeciem usg, ktore dalabym swojemu mezowi, wypowiadajac magiczne "jestem w ciazy"...'' - Nigdy... I tych "" nigdy " jest ogrom. Bardzo ciezko jest pozbyc sie tych mysli. To wymaga czasu, ktory dla kazdej z nas bedzie inny. Ja uwazam, ze to jest tro...

Czy jestem nienormalna?

Idę do centrum handlowego. Widzę jeden z moich ulubionych sklepów, czyt. Pepco i wchodzę. Oczywiście, wiem co tam zobaczę i jak będę się czuła, ale co tam. Może jestem masochistką? A może każdy z nas w jakimś stopniu nim/ nią jest? Kto wie. W każdym razie mysię sobie: "Tylko oglądam". Uśmiecham się na widok tych małych ciuszków, bucików i innych kolorowych akcesorii dla niemowląt. Spędzam tam godzinę, przebierając i oglądając piżamki, body itp.. W mojej głowie, podchodząc do kasy głębi się już tylko jedno: "Czy ty jesteś normalna? Po co? Na co?". Miła Pani ekspedientka, wita mnie szczerym uśmiechem i pyta: -Który to miesiąc? A ja bez chwili wahania odpowiadam -drugi. Pytanie następne: -To Pani pierwsze? -Tak. Pogratulowała, życzyła szczęśliwego rozwiązania i tyle. Nie wiem dlaczego ale było mi przez chwile tak miło. Przez ułamek sekundy, uwierzyłam, że to ja jestem w ciąży. Wyszłam z uśmiechem na twarzy i ten nastrój towarzyszył mi do wieczora. Zasiadłam prz...