Czy wierzycie w przeznaczenie?
Pierwsze mysli: "- Nie bede mogla poczuc kopania wlasnego dziecka w sobie. - Nikt nigdy sie ze mna nie zwiaze. - Jestem bezuzytecznym, chodzacym czlowiekiem! Nie kobieta, nie mezczyzna... Czyms co egzystuje bez prawa... Wybryk natury! - Nie bede mogla przezyc 9 miesiecy czujac wszystkiego, co czuje kobieta w ciazy. - Nigdy nie bede lezala w szpitalu z wlasnym dzieckiem w ramionach. - Moj maz nigdy nie bedzie przy mnie w sali poorodowej, trzymajac mnie za reke, ze lzami w oczach... - Nigdy nie zobacze mojego meza glaskajacego i mowiacego do mojego brzuszka.. - Nie wyprawie "Baby Shower". - Nigdy nie przyjde do domu, trzymajac w reku male pudelko z malymi bucikami lub zdjeciem usg, ktore dalabym swojemu mezowi, wypowiadajac magiczne "jestem w ciazy"...'' - Nigdy... I tych "" nigdy " jest ogrom. Bardzo ciezko jest pozbyc sie tych mysli. To wymaga czasu, ktory dla kazdej z nas bedzie inny. Ja uwazam, ze to jest tro...
Nie i jeszcze raz nie. Nie wierzę też w to, że coś nam jest albo nie jest pisane...
OdpowiedzUsuńHmm ja uwazam, ze jest cos takiego i wierze, ze dla kazdego cos jest przypisane. Nie wiem czemu, ale tak uwazam. A czemu pytasz?
OdpowiedzUsuńJak można nie wiedzieć czemu się coś "sądzi"?
UsuńW przeznaczenie , cud?
OdpowiedzUsuńBo to chyba idzie w parze...wierze - istenieje jak najbardziej!
Ja wierzę w przeznaczenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!