Przejdź do głównej zawartości

Zakręcony świat

Brak czasu,internetu i ciągłe zmiany. Nie wiesz, co przyniesie kolejny dzień i musisz się dostosować. Biorąc pod uwagę rutynę, która towarzyszyła mi przez kilka ostatnich lat mojego życia, pasuje mi to. Nie jest źle. Może jedynie brak stabilizacji i trochę pewniejszej pozycji w pracy, działa na nerwy. Cóż, zobaczymy co będzie jutro.

A co jeśli chodzi o uczucia? Jestem tu 3 miesiące i tyle się przez ten czas zmieniło, że nie sposób tego opisać.  Staram się być ostrożna. Nie chce popełnić kolejnego błędu. Obiecałam sobie dystans...

A temat dzieci? Dziwne i niewiarygodne...
Nie myślę już o tym. Nie teraz. Nadal chce je mieć, to wciąż moje marzenie tyle, że pogodziłam się z czasem. Jestem jakby bardziej cierpliwa, spokojna... przyjdzie i na nie czas. Będą! Wiem to. Gdzieś w tym wszystkim zapomniałam, że aby stworzyć normalną, kochającą się rodzinę oboje partnerów musi czerpać satysfakcję i szczęście z istniejącego związku. Nie da się budować życia okłamując samego siebie...

Komentarze

  1. Zgadzam się w 100%. Na wszystko przyjdzie czas a rodzinę powiększa się jak się już nacieszy sobą i chcą tego obydwie osoby. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku każdego związku widzimy przez różowe okulary...

    OdpowiedzUsuń
  3. I tu masz calkowita racje;) trzeba najpierw pokochac z wzajemnoscia, stworzyc szczesliwy zwiazek, aby moc potem starac sie o dziecko ;) zycze Ci tego z calego serca:*:* i wierze ze Ci sie uda.. jestes jeszcze mloda;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki, żeby wszystko szło po Twojej myśli i żebyś tym razem cały czas była szczęśliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytajac ciebie to tak jakbym czytala o sobie. chcialam wyslac ci wiadomosc na blogu ale nie znalazlam nigdzie takiej opcji. Tez mam MRKH i tez mysle o adopcji i surogatce na Ukrainie. Jak czytalam twoj wpis jaka byla twoja reakcja na wiadomosc o chorobie to serce mi walilo, mialam wrazenie jakbys o mnie pisala.... nie chce pisac na publicznym forum, podaj prosze adres meilowy na ktory moge ci wyslac meila.
    Bede sprawdzac w komentarzach czy odpisalas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana ciesz się życiem i nie bój się marzyć. Jeśli Twoim marzeniem jest m.in mieć dzieci, to koniecznie powinnaś marzyć o tym jakie będą, jakie oczy, włosy, wszystko :) Ja tak wymarzyłam moją adopcyjną córcię. A teraz ciesz się szczęściem we dwoje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Frustracja

Jak uważacie? Czy mężczyzna powinien stawać w obronie swojej kobiety? Ja uważam, że w pewnych sytuacjach, tak. Szczególnie jeśli jego własna matka wtyka nos w nie swoje sprawy, komentuje w ubliżający sposób i rządzi się jakby była królowa. Jak można tylko stać i patrzeć? Irytujące to odpowiednie słowo, choć nie oddające emocji w 100%. Mam dość, Nie żebym sama nie umiała się obronić ale są sytuacje, w których nie wypada mi się odezwać i to ON powinien przejąc pałeczkę. Jestem dobrze wychowana i wiem jak powinnam się zachować. W przeciwieństwie do mojej "mamusi". Dlaczego w ogóle ona ma klucze do mieszkania? Nie mam pojęcia... Jest mistrzynią w wyprowadzaniu człowieka z równowagi. Uwierzcie, jestem ogromnie tolerancyjna osobą. Nie mam zwietrzałych poglądów. potrafię się dopasować do wielu mało komfortowych sytuacji ale tego przeskoczyć nie potrafię..a może nie chce? Nie, nie potrafię. Nienawidzę ludzi, którzy uważają się za najmądrzejszych w świecie. Ludzi, którzy narzucają s...

Pierwsze mysli z MRKH

Pierwsze mysli: "- Nie bede mogla poczuc kopania wlasnego dziecka w sobie. - Nikt nigdy sie ze mna nie zwiaze. - Jestem bezuzytecznym, chodzacym czlowiekiem! Nie kobieta, nie mezczyzna... Czyms co egzystuje bez prawa... Wybryk natury! - Nie bede mogla przezyc 9 miesiecy czujac wszystkiego, co czuje kobieta w ciazy.  - Nigdy nie bede lezala w szpitalu z wlasnym dzieckiem w ramionach. - Moj maz nigdy nie bedzie przy mnie w sali poorodowej, trzymajac mnie za reke, ze lzami w oczach... - Nigdy nie zobacze mojego meza glaskajacego i mowiacego do mojego brzuszka.. - Nie wyprawie "Baby Shower". - Nigdy nie przyjde do domu, trzymajac w reku male pudelko z malymi bucikami lub zdjeciem usg, ktore dalabym swojemu mezowi, wypowiadajac magiczne "jestem w ciazy"...'' - Nigdy... I tych "" nigdy " jest ogrom. Bardzo ciezko jest pozbyc sie tych mysli. To wymaga czasu, ktory dla kazdej z nas bedzie inny. Ja uwazam, ze to jest tro...

Czy jestem nienormalna?

Idę do centrum handlowego. Widzę jeden z moich ulubionych sklepów, czyt. Pepco i wchodzę. Oczywiście, wiem co tam zobaczę i jak będę się czuła, ale co tam. Może jestem masochistką? A może każdy z nas w jakimś stopniu nim/ nią jest? Kto wie. W każdym razie mysię sobie: "Tylko oglądam". Uśmiecham się na widok tych małych ciuszków, bucików i innych kolorowych akcesorii dla niemowląt. Spędzam tam godzinę, przebierając i oglądając piżamki, body itp.. W mojej głowie, podchodząc do kasy głębi się już tylko jedno: "Czy ty jesteś normalna? Po co? Na co?". Miła Pani ekspedientka, wita mnie szczerym uśmiechem i pyta: -Który to miesiąc? A ja bez chwili wahania odpowiadam -drugi. Pytanie następne: -To Pani pierwsze? -Tak. Pogratulowała, życzyła szczęśliwego rozwiązania i tyle. Nie wiem dlaczego ale było mi przez chwile tak miło. Przez ułamek sekundy, uwierzyłam, że to ja jestem w ciąży. Wyszłam z uśmiechem na twarzy i ten nastrój towarzyszył mi do wieczora. Zasiadłam prz...