Brak czasu,internetu i ciągłe zmiany. Nie wiesz, co przyniesie kolejny dzień i musisz się dostosować. Biorąc pod uwagę rutynę, która towarzyszyła mi przez kilka ostatnich lat mojego życia, pasuje mi to. Nie jest źle. Może jedynie brak stabilizacji i trochę pewniejszej pozycji w pracy, działa na nerwy. Cóż, zobaczymy co będzie jutro.
A co jeśli chodzi o uczucia? Jestem tu 3 miesiące i tyle się przez ten czas zmieniło, że nie sposób tego opisać. Staram się być ostrożna. Nie chce popełnić kolejnego błędu. Obiecałam sobie dystans...
A temat dzieci? Dziwne i niewiarygodne...
Nie myślę już o tym. Nie teraz. Nadal chce je mieć, to wciąż moje marzenie tyle, że pogodziłam się z czasem. Jestem jakby bardziej cierpliwa, spokojna... przyjdzie i na nie czas. Będą! Wiem to. Gdzieś w tym wszystkim zapomniałam, że aby stworzyć normalną, kochającą się rodzinę oboje partnerów musi czerpać satysfakcję i szczęście z istniejącego związku. Nie da się budować życia okłamując samego siebie...
A co jeśli chodzi o uczucia? Jestem tu 3 miesiące i tyle się przez ten czas zmieniło, że nie sposób tego opisać. Staram się być ostrożna. Nie chce popełnić kolejnego błędu. Obiecałam sobie dystans...
A temat dzieci? Dziwne i niewiarygodne...
Nie myślę już o tym. Nie teraz. Nadal chce je mieć, to wciąż moje marzenie tyle, że pogodziłam się z czasem. Jestem jakby bardziej cierpliwa, spokojna... przyjdzie i na nie czas. Będą! Wiem to. Gdzieś w tym wszystkim zapomniałam, że aby stworzyć normalną, kochającą się rodzinę oboje partnerów musi czerpać satysfakcję i szczęście z istniejącego związku. Nie da się budować życia okłamując samego siebie...
Zgadzam się w 100%. Na wszystko przyjdzie czas a rodzinę powiększa się jak się już nacieszy sobą i chcą tego obydwie osoby. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa początku każdego związku widzimy przez różowe okulary...
OdpowiedzUsuńI tu masz calkowita racje;) trzeba najpierw pokochac z wzajemnoscia, stworzyc szczesliwy zwiazek, aby moc potem starac sie o dziecko ;) zycze Ci tego z calego serca:*:* i wierze ze Ci sie uda.. jestes jeszcze mloda;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszystko szło po Twojej myśli i żebyś tym razem cały czas była szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńCzytajac ciebie to tak jakbym czytala o sobie. chcialam wyslac ci wiadomosc na blogu ale nie znalazlam nigdzie takiej opcji. Tez mam MRKH i tez mysle o adopcji i surogatce na Ukrainie. Jak czytalam twoj wpis jaka byla twoja reakcja na wiadomosc o chorobie to serce mi walilo, mialam wrazenie jakbys o mnie pisala.... nie chce pisac na publicznym forum, podaj prosze adres meilowy na ktory moge ci wyslac meila.
OdpowiedzUsuńBede sprawdzac w komentarzach czy odpisalas.
Kochana ciesz się życiem i nie bój się marzyć. Jeśli Twoim marzeniem jest m.in mieć dzieci, to koniecznie powinnaś marzyć o tym jakie będą, jakie oczy, włosy, wszystko :) Ja tak wymarzyłam moją adopcyjną córcię. A teraz ciesz się szczęściem we dwoje :)
OdpowiedzUsuń