Uwielbiam spokojną muzykę. Szczególnie relaksacyjną. Lubię wtedy zamknąć oczy i nie myśleć o poważnych rzeczach. Uwielbiam wyobrażać sobie wtedy jakieś przyjemne miejsce. Góry, łąka, cisza, przyroda i ja. Może być też morze, które kocham. Chciałabym mieszkać w takim miejscu. Nie w mieście, w którym wszyscy się spiszą. Biegną za szara codziennością, nie zwracając uwagi na wyjątkowe chwile. Te umykają bezpowrotnie…
Pierwsze mysli: "- Nie bede mogla poczuc kopania wlasnego dziecka w sobie. - Nikt nigdy sie ze mna nie zwiaze. - Jestem bezuzytecznym, chodzacym czlowiekiem! Nie kobieta, nie mezczyzna... Czyms co egzystuje bez prawa... Wybryk natury! - Nie bede mogla przezyc 9 miesiecy czujac wszystkiego, co czuje kobieta w ciazy. - Nigdy nie bede lezala w szpitalu z wlasnym dzieckiem w ramionach. - Moj maz nigdy nie bedzie przy mnie w sali poorodowej, trzymajac mnie za reke, ze lzami w oczach... - Nigdy nie zobacze mojego meza glaskajacego i mowiacego do mojego brzuszka.. - Nie wyprawie "Baby Shower". - Nigdy nie przyjde do domu, trzymajac w reku male pudelko z malymi bucikami lub zdjeciem usg, ktore dalabym swojemu mezowi, wypowiadajac magiczne "jestem w ciazy"...'' - Nigdy... I tych "" nigdy " jest ogrom. Bardzo ciezko jest pozbyc sie tych mysli. To wymaga czasu, ktory dla kazdej z nas bedzie inny. Ja uwazam, ze to jest tro...
Ej, czy ty nie mieszkasz czasem w mojej głowie? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bocianieczekamy.blogspot.com