Przejdź do głównej zawartości

Michaela

Pamiętam, że którejś nocy miałam sen. Sen którego na pewno nigdy nie zapomnę. Śniło mi się, że zaszłam w ciążę. To było coś pięknego. Moja małą córeczka była najpiękniejszym dzieciątkiem na świecie. Tak bardzo ja kochałam…

Nazwalam ja Michael. Miała brązowe oczka, ciemna karnacje i była cudowna. Pamiętam, że mój sen był bardzo realny i po przebudzeniu się byłam pewna, że fakt niemocy posiadania własnego potomstwa nie dotyczy mnie. Ten cały okropny rok to wszystko, to tylko iluzja, zły sen, który nie jest moim snem. Moja Michael jest prawdziwa i zaraz zacznie płakać a ja wstanę, nakarmię ja i razem z moim xxx będziemy już zawsze szczęśliwi.

Ironia… jakież było moje rozczarowanie, kiedy uświadomiłam sobie,  że moja rzeczywistość jest tak naprawdę zupełnie inna. Szara i pozbawiona koloru. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, które pojawiło się we mnie w tym śnie. To było coś tak silnego, coś tak wyjątkowego i niesamowitego, że trudno mi było przyjąć do wiadomości,  że tak naprawdę moja Michael nie istnieje. Ona jest, owszem ale tylko w moich myślach, marzeniach i podświadomości, która pragnie czegoś co niestety nie jest dane jej i przede wszystkim mnie..
Wiem,  że moja córeczka ze snu zawsze będzie we mnie. Może to brzmi śmiesznie i irracjonalnie ale tak właśnie czuje. Zawsze przed zaśnięciem mam nadzieje, że znowu ja ujrzę. Będę mogła ją przytulic.

Niestety, od tamtej pamiętnej nocy już nigdy więcej jej nie zobaczyłam. Ona jest, czuje to. Żyje, tylko w moim sercu, duszy i myślach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Frustracja

Jak uważacie? Czy mężczyzna powinien stawać w obronie swojej kobiety? Ja uważam, że w pewnych sytuacjach, tak. Szczególnie jeśli jego własna matka wtyka nos w nie swoje sprawy, komentuje w ubliżający sposób i rządzi się jakby była królowa. Jak można tylko stać i patrzeć? Irytujące to odpowiednie słowo, choć nie oddające emocji w 100%. Mam dość, Nie żebym sama nie umiała się obronić ale są sytuacje, w których nie wypada mi się odezwać i to ON powinien przejąc pałeczkę. Jestem dobrze wychowana i wiem jak powinnam się zachować. W przeciwieństwie do mojej "mamusi". Dlaczego w ogóle ona ma klucze do mieszkania? Nie mam pojęcia... Jest mistrzynią w wyprowadzaniu człowieka z równowagi. Uwierzcie, jestem ogromnie tolerancyjna osobą. Nie mam zwietrzałych poglądów. potrafię się dopasować do wielu mało komfortowych sytuacji ale tego przeskoczyć nie potrafię..a może nie chce? Nie, nie potrafię. Nienawidzę ludzi, którzy uważają się za najmądrzejszych w świecie. Ludzi, którzy narzucają s...

Pierwsze mysli z MRKH

Pierwsze mysli: "- Nie bede mogla poczuc kopania wlasnego dziecka w sobie. - Nikt nigdy sie ze mna nie zwiaze. - Jestem bezuzytecznym, chodzacym czlowiekiem! Nie kobieta, nie mezczyzna... Czyms co egzystuje bez prawa... Wybryk natury! - Nie bede mogla przezyc 9 miesiecy czujac wszystkiego, co czuje kobieta w ciazy.  - Nigdy nie bede lezala w szpitalu z wlasnym dzieckiem w ramionach. - Moj maz nigdy nie bedzie przy mnie w sali poorodowej, trzymajac mnie za reke, ze lzami w oczach... - Nigdy nie zobacze mojego meza glaskajacego i mowiacego do mojego brzuszka.. - Nie wyprawie "Baby Shower". - Nigdy nie przyjde do domu, trzymajac w reku male pudelko z malymi bucikami lub zdjeciem usg, ktore dalabym swojemu mezowi, wypowiadajac magiczne "jestem w ciazy"...'' - Nigdy... I tych "" nigdy " jest ogrom. Bardzo ciezko jest pozbyc sie tych mysli. To wymaga czasu, ktory dla kazdej z nas bedzie inny. Ja uwazam, ze to jest tro...

Czy jestem nienormalna?

Idę do centrum handlowego. Widzę jeden z moich ulubionych sklepów, czyt. Pepco i wchodzę. Oczywiście, wiem co tam zobaczę i jak będę się czuła, ale co tam. Może jestem masochistką? A może każdy z nas w jakimś stopniu nim/ nią jest? Kto wie. W każdym razie mysię sobie: "Tylko oglądam". Uśmiecham się na widok tych małych ciuszków, bucików i innych kolorowych akcesorii dla niemowląt. Spędzam tam godzinę, przebierając i oglądając piżamki, body itp.. W mojej głowie, podchodząc do kasy głębi się już tylko jedno: "Czy ty jesteś normalna? Po co? Na co?". Miła Pani ekspedientka, wita mnie szczerym uśmiechem i pyta: -Który to miesiąc? A ja bez chwili wahania odpowiadam -drugi. Pytanie następne: -To Pani pierwsze? -Tak. Pogratulowała, życzyła szczęśliwego rozwiązania i tyle. Nie wiem dlaczego ale było mi przez chwile tak miło. Przez ułamek sekundy, uwierzyłam, że to ja jestem w ciąży. Wyszłam z uśmiechem na twarzy i ten nastrój towarzyszył mi do wieczora. Zasiadłam prz...