Przejdź do głównej zawartości

Akomodator

Pamiętam, że jako mala dziewczyna uwielbiałam bawić się lalkami Barbi. Nigdy nie zapomnę tego wielkiego, różowego domku dla nich, który dostałam, z siostrą, od ojca. Mieszkały w nim wszystkie moje ulubione Barbie, włącznie z tym jedynym i niepowtarzalnym- Kenem, którego zazwyczaj nazywałam imieniem swojej aktualnej sympatii. Uwielbiam grać i wyobrażać sobie, że zakochuje się we mnie prawdziwy książę z bajki, ratuje mnie z opresji, oczywiście na białym koniu i żyjemy długo i szczęśliwie. Pamiętam, ze mogłam w nieskończoność wyobrażać sobie ten wyjątkowy dla każdej kobiety dzień. Najpierw swoje zaręczyny, później ślub jak z prawdziwej bajki i dwójkę cudownych kruszynek… Długo zastanawiałam się, czy powinnam zacząć pisać. Jednak uświadomiłam sobie, ze pisanie pozwoliłoby mi na ostateczne zamkniecie pewnego rozdziału w moim życiu. Pozwoli do końca pogodzić się z tym co nieuniknione. Pozwoli w całości pogrzebać moja nienawiść, wściekłość, smutek a przede wszystkim żal jaki towarzyszył mi przez wiele miesięcy.

Nie wiadomo z jakich powodów, ale na ogol ludzie nie potrafią doceniać rzeczy, które aktualnie maja i nie mam tu na myśli rzeczy materialnych. Miłość, zdrowie, uczucia na co dzień pozostajemy obojętni. Bieg życia codziennego sprawia, że zapominamy o wartościach tak naprawdę dla nas najważniejszych. Dopiero kiedy tracimy, pewny ważny dla nas element życia, zatrzymujemy się i widzimy to czego nie byliśmy w stanie wcześniej zauważyć i choć bardzo często jest już za późno na zmiany to jesteśmy mądrzejsi o pewne doświadczenia, dzięki którym możemy zmienić tok myślenia i siebie samych. Czytałam kiedyś książkę pt. „Zahir” autora Paula Coelha. Pozwólcie, że przytoczę pewien fragment:

„Akomodator- zawsze pojawia się w naszym życiu takie wydarzenie, które sprawia, ze przestajemy się rozwijać. jakiś wstrząs, gorzka porażka, zawód miłosny, a nawet zwycięstwo, którego sens zrozumieliśmy opacznie, powoduje, ze budzi się w nas tchórzostwo i stajemy w miejscu…”

Przestajemy się rozwijać…” . Tak właśnie było ze mną. Chciałam zamknąć się na wszystkie możliwe strony. Nie pragnęłam współczucia. Miałam ochotę krzyczeć i płakać. Obwiniałam wszystkich, a w szczególności Boga. Myślałam, jak mógł skazać mnie na coś takiego? Dlaczego zabrał mi tak wyjątkową rzecz? Jaki grzech popełniłam? Niestety, ilekroć zadawałam te pytania, nie uzyskiwałam odpowiedzi. Byłam zła, byłam wściekła! Były nawet momenty, ze nie chciałam dalej żyć. Było mi ciężko, załamałam się. Jednak miałam obok siebie osobę, która nie pozwoliła mi w żaden sposób „odejść”…

Przede wszystkim piszę aby móc pokazać ludziom, a w szczególności mężczyzna z jak wieloma negatywnymi emocjami musi zmagać się kobieta, która dowiaduje się, że nigdy nie wyda na świat cząstki siebie, że nie będzie w stanie dać swojemu mężczyźnie wszystkiego co najlepsze, że jest ona w pewien  sposób naznaczona, że nigdy nie będzie mogla mieć dzieci.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Minionek

To, ze ciocia Asia się poryczy, to było wiadome. Normalka ! Nic dodać, nic ująć. Miłość od pierwszej sekundy i to taka bezwarunkowa i na zabój. Rozpuszczę minionka i to jest pewne! A myślałam, że nad tym można będzie zapanować, ale jednak nie! Z cala pewnością myślę, że dam mu sobie wejść na głowę i kupie mu każdą zabawkę, jaką sobie zażyczy. Takie szaleństwo, ot co !  Jego zapach, te małe nóżki, rączki i ta bezbronność sprawiają, że uderza Cię wielkość sprawy i ta ogromna odpowiedzialność za drugiego człowieka. Od tego momentu staniesz się zawodowym odstraszaczem potworów, które czaić się będą w ciemna noc pod  minionkowym  łóżkiem lub szafie. To właśnie Ty z niewidzialna  zbroją  będziesz musiał wtedy wkroczyć do pokoju i wygonić wszystkie wyimaginowane  złostki . Będziesz takim  minionkowym  murem obronnym, który nie zawali się pod żadnym natarciem przeciwnika.  Każdy  minionkowy  uśmiech będzie dla Ciebie gwiazdka z nieba, a najmniejsze osiągnięcie Mont Everestem. Pierwsze wypowied

Do mojego przyszłego syna

Drogi synu, Kocham cię tak bardzo i nawet cię jeszcze nie poznałam. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy kiedykolwiek będziesz istnieć, ale jeśli tak, chcę ci powiedzieć kilka rzeczy. Nigdy nie będę  mogła  w pełni zrozumieć, jak to jest być chłopcem, ale spróbuję. Skłamałabym , gdybym powiedziała, że nie myślałam o Tobie w zasadzie całe moje życie. Od chwili, gdy zdecydowałam, że chcę dzieci, zawsze wyobrażałem sobie chłopca z kręconymi lokami. Imię wybrałam już wiele lat temu i zawsze zastanawiałam się, czy masz moje niebieskie oczy i mój upór. A jeśli to czytasz, oznacza to, że mam małego chłopca, którego zawsze chciałam, ale w przyszłości. Jakkolwiek bliska lub daleka ona jest. Teraz twój tata zajmie się sportem, coachingiem i jazdą, bo to właśnie robią to dla swoich synów ojcowie. Ale jest kilka rzeczy, które tylko mamy mogą nauczyć swoich małych chłopców.  Nie wiem, kiedy przyjdziesz na ten świat. Baaa! Nawet nie wiem, czy jeszcze poznałam twego ojca, ale wiem, że ten świat

Home sick, life sick ?

Tęsknie... Tęsknie za tak wieloma rzeczami, że mi zapiera i najgorsze w tym wszystkim jest to, że umiem odpuścić. Nie umiem się pogodzić i ruszyć w drogę przed siebie. Wiadomo są lepsze, gorsze dni. Czasem nie myślę, spycham wszystko na boczny tor. Tak jakby wszystko, co mam w sobie nie istniało... Są dni, kiedy rozglądam się obok i mam uczucie jakbym obserwowała swoje życie i świat stojąc obok. Tak jakbym wyszła z własnego ciała, stała i po prostu patrzyła. Jakby wszystko było za mydlana banka. Takie rozmyte i mało widoczne. Tęsknie... Za P.... Tak cholernie, ze ból rozpiera moja dusze na milion kawałków... To taki ból, że nikomu o tym nie powiesz, bo musisz być silny... Bo i tak już myślą, że jesteś najsłabszym ogniwem.... Tęsknie... Za życiem bez strachu i działania pod jego wpływem... Tęsknie... Za posiadaniem  kogoś, kto  rozumiałby mnie bez slow... Tęsknie... Dziś   tęsknie  za wszystkim, co straciłam po drodze...