Jest wieczór a ja siedzę i rozmyślam. Jak zwykle.. Od jakiegoś czasu nie robię nic innego tylko myślę o dziecku. Dlaczego? Bo każdy w koło hasa sobie z brzuszkiem. A ja? Muszę się z tym godzić. Nie jestem zgorzkniała, nie patrze z nienawiścią na koleżanki, które są w ciąży. Ciesze się. Ciesze się z ich szczęścia ale dlaczego momentami to tak cholernie boli ? Gdzie się nie odwrócę widzę patologie. Widzę osoby z brzuchami, które zdecydowanie nie powinny go mieć. Ćpają, pija do granic możliwości, idą z kimś raz do łóżka i co? Bum!!! Dziecko! Czasem je rodzą, czasem robią wszystko, żeby je stracić. I niech mi ktoś powie, gdzie tu jest sprawiedliwość? Nie wiem, dlaczego są momenty w moim życiu kiedy przyjmuje to wszystko z wielkim spokojem. Każdą kolejna ciążę moich koleżanek. Każdy moment kiedy jakieś maleństwo jest obok mnie. Chwilę kiedy mogę je przytulic, dotknąć, czy nawet poczuć jego zapach. Przez 5 lat byłam opiekunką do dzieci i czułam się w tym świetnie. Jednak za każdym razem przychodził w końcu moment w którym musiałam się wycofać. Odetchnąć, zrobić sobie przerwę od maluchów bo to po prostu za bardzo bolało.
Ile razy można kłamać albo milczeć? Nie odpowiadać na pytania typu, kiedy będziesz miała swoje? Masz okres ?
Ile razy można kłamać albo milczeć? Nie odpowiadać na pytania typu, kiedy będziesz miała swoje? Masz okres ?
Komentarze
Prześlij komentarz