Cóż za dziwna zima. Minęły święta, sylwester a tu nadal brak śniegu. Jest względnie ciepło i świeci słońce. Dorośli się cieszą bo nie marzną, a dzieci sa zawiedzione. W tym roku nie ma wyjść z mamą i tatą na sanki. Mama nie przyniesie z kuchni czerwonej marchewki, kilku guzików ze schowka a tata szalika dla bałwana. Trochę to smutne. Takie jakby, naciągane święta. Mus to mus. 24 grudnia wybija i choinkę ubrać trzeba. Chociaż dla mnie, wraz z brakiem śniegu tej choinki tez mogłoby nie być i nie chodzi tu o to, że nie lubię Świąt, czy coś w ten deseń ale to takie sztuczne. Kocham Święta ale bez odpowiedniej atmosfery i tych kilku najważniejszych szczegółów jakimi są śnieg i uśmiechnięte buźki dzieciaków zjeżdżających na sankach to nie to samo. Pamiętam, że jak byłam mała to razem z siostrą czekałyśmy na śnieg jak na gwiazdkę z nieba. Jak tylko rano otwierałyśmy oczy, biegłyśmy do okna, podnosiłyśmy żaluzje i z nadzieja liczyłyśmy na białe okruszki z nieba. Jakie było nasze rozczarowanie, kiedy białego puchu jeszcze nie było. Wtedy biegłyśmy do mamy i zadawałyśmy jej milion pytań: „Mamooooo?! Dlaczego jeszcze nie ma tego śniegu ? Jak zaparkuje Mikołaj? A renifery? Zetrą sobie łapki na asfalcie. Mamoooo! My chcemy bitwę śnieżną! „.Taaak, moja mama była bardzo cierpliwa. Kochana, odpowiadała nam po tysiąc razy na te same pytanie. Kiedy dzieci są zniecierpliwione, potrafią zamęczyć.
Hmm, a co z życzeniami i postanowieniami noworocznymi? Aa i owszem. , są: : )
Postanowienie nr I – rzucamy palenie !
Życzenie nr I - „Boże, spraw aby wydarzył się cud”…
Z paleniem nawet mi wychodziło… dwa dni ! Zawsze jakiś sukces, prawda? :p
A co z cudem? Cóż, wiadomo, cudu nie będzie. Nie da się. Nie kiedy już wiem. Może gdybym jeszcze nie wiedziała, a tylko bym o tym myślała to wpadłabym na to, że nie zawsze to wszystko idzie tak łatwo. Może mogłabym wtedy poprosić Boga, żeby wszystko było z tym dobrze, żeby ten dar był, żeby nie zniknął. Może gdybym coś obiecała w zamian.. Może wtedy miałabym wszystko na miejscu.
Hmm, a co z życzeniami i postanowieniami noworocznymi? Aa i owszem. , są: : )
Postanowienie nr I – rzucamy palenie !
Życzenie nr I - „Boże, spraw aby wydarzył się cud”…
Z paleniem nawet mi wychodziło… dwa dni ! Zawsze jakiś sukces, prawda? :p
A co z cudem? Cóż, wiadomo, cudu nie będzie. Nie da się. Nie kiedy już wiem. Może gdybym jeszcze nie wiedziała, a tylko bym o tym myślała to wpadłabym na to, że nie zawsze to wszystko idzie tak łatwo. Może mogłabym wtedy poprosić Boga, żeby wszystko było z tym dobrze, żeby ten dar był, żeby nie zniknął. Może gdybym coś obiecała w zamian.. Może wtedy miałabym wszystko na miejscu.
Komentarze
Prześlij komentarz